Spis artykułów
HISTORIA SCHRONISKA „FORSTBAUDE / BUDNIKI”
„POMOC CHARTATYWNA DLA LUDNOŚCI FORSTBAUDEN –BUDNIKI”
„HISTORIA POWSTANIA MIŁOŚNIKÓW BUDNIK”
„BUDNIKI – ZAPOMNIANA MIEJSCOWOŚĆ W KARKONOSZACH Ivo Łaborewicz cz.1”
HISTORIA BUDNIK
Budniki to nieistniejąca już miejscowość gdzie słońce nie zaglądało 113 dni w roku
Jest to dziś polana i punkt widokowy na północnych stokach Kowarskiego Grzbietu, położony na wysokości około 900 m n.p.m., w miejscu gdzie Tabaczana Ścieżka, po której wiedzie zielony szlak turystyczny z przełęczy Okraj do Wilczej Poręby, przecina dróżkę żółtego szlaku, prowadzącego ze Skalnego Stołu do Kowar. Choć dziś rosną tu tylko trawy i drzewa, jeszcze 50 lat temu stały domy pełne życia.
Powstanie tej górskiej osady wiąże się z wojną trzydziestoletnią (1618-1648). Uciekający przed nią, ratujący życie i dobytek, ludność Kotliny Jeleniogórskiej kryła się często wysoko w karkonoskich lasach. Ponieważ działania zbrojnie trwały cała lata, uciekinierzy zakładali w górach tymczasowe osady, z których część przekształciła się z czasem w stałe siedziby. Tak właśnie miały powstać Budniki, których pierwotna ludność pochodziła najprawdopodobniej z Kowar i ich okolic.
Początkowo osadę na stokach Kowarskiego Grzbietu zwano Forstbauden, a więc Leśne Budy. Z czasem zmieniono jej nazwę na Forstlangwasser, czyli Leśny Długi Strumień – w dosłownym tłumaczeniu, przy czym Langwasser była to niemiecka nazwa przepływającego prze osadę strumienia, który obecnie zwie się Malina. Po 1945 r. Miejscu nadana miano Zacisza Leśnego, w skrócie Zacisza, lub rzadziej Domów Leśników. Dopiero po ustaleniach komisji nazewniczej od 13 maja 1949 r. Są to Budniki, choć miejscowi długo jeszcze używali nazwy Zacisze. Ludność tej osady utrzymywała się przez wieki z hodowli bydła i wyrobów serów. Części była drwalami. Nieobce im było na pewno kłusownictwo i przemyt. Ten ostatni rozwinął się tutaj dopiero w drugiej połowie XVIII w., po tym jak Prusy zagarnęły Śląsk od Austrii, wyznaczając wzdłuż grzbietów sudeckich nową granicę państwową. Przemyt na wielką skalę rozwinął się jednak dopiero na początku XIX stulecia. Świadczy o tym przebiegającej prze Budniki „Tabaczanej Ścieżki”. Właśnie tabaka i tytoń były szmuglowane przez Karkonosze z Austrii do Prus.
Budniki położone były w dobrach hrabiów Schaffgtschów z Cieplic i administracyjnie wraz z Borowicami, Karpaczem Górnym i Wilcza Porębą, należały do gminy górskiej z siedzibą w Brückenberg, czyli dzisiejszym Karpaczu Górnym. Osady te nosiły wspólna nazwę Gebirgsbauden – Górskie budy. Stad zapewne utworzone w 1949 r. Budniki.
Budniki nigdy nie były duże. W 1901 r. Mieszkały tu 42 osoby, około 1910 r. 64, a w 1941 r. Tylko 34. Z liczba budynków było nieco inaczej: w 1747 r. Źródła odnotowały 11 chałup, w 1786-12, w 1847 r. Zaś osada osiągnęła swój maksymalny poziom 13 budynków. Istniejąca tu wówczas szkoła ewangelicka wynajmowała jedną izbę lekcyjną w którymś z prywatnych domów. Jednak później, na przełomie XIX i XX w., powstał odrębny budynek szkolny. Był on zresztą osobliwością w Karkonoszach, gdyż służył bardzo nielicznej grupie tutejszych dzieci, np. w 1895 r. Uczęszczało tu zaledwie czworo uczniów: trzy dziewczynki i jeden chłopiec, którzy zdobywali wiedzę pod okiem nauczyciela Liebiga. Przed szkołą był niewielki, lecz doskonale utrzymany, ogródek alpejski, również służący celom edukacyjnym. Latem, podczas wakacji, budynek szkolny był noclegownia dla turystów. Rozwój turystyki stał się bowiem dodatkowym źródłem zarobkowania dla mieszkańców Budnik.
Turyści, którzy coraz częściej przechodzili prze Budniki w drodze z Kowar na Śnieżkę, sprawili, iż w miejscowości powstały dwie niewielkie gospody. Pierwsza zwaną „Zur Forstbaude”, otworzył w 1889 r. Niejaki Hein. Jednorazowo mogło tu zanocować nawet 16 osób. Druga, bez nazwy, powstała nieco później, a jej właścicielem był Kretschner. W obu serwowano nie tylko miejscowe wyroby mięsne i mleczne, ale także piwo i przekąski sprowadzane z Kowar lub Karpacza.
Budniki miały tez swoją osobliwością przyrodniczą. Ponieważ położone były tuż przy stromych stokach ocieniających je od wschodu i południa, do większości zabudowań w zimie promienie słoneczne praktycznie nie docierały. Przez 113 dni w roku wszystkie budynki w Budnikach pogrążone były w nieustannym cieniu okolicznych gór. Nic więc dziwnego, iż tutejsza ludność, zwłaszcza dzieci, uroczyście obchodziła pożegnanie (26 listopada) i powitanie (19 marca) słońca.
Mieszkanie w Budnikach, zwłaszcza w porze zimowej, nie należało do łatwych. Barwnie przedstawił to w 1821 r. W swym wydanym po polsku przewodniku K. F. Mosch. „Mieszkańcy chat pojedynczych znajdujących się po wyższych wyniosłościach gór, są przeto w zimie prawie przez klika miesięcy od reszty świata zupełnie oddzieleni, tak iż nic wcale niewiedzą co się z reszta ludzi przez ten czas dzieje; zwłaszcza jeżeli odmiana jaka powietrzna nie rozpędzi mglistych chmur, które się tu prawie całą zimę gromadzą. Gdy się trafi, że śmierć w tym czasie zrobi z kogo ofiarę, tedy ciało zagrzebują w śniegu, dopóki się droga w górach nie otworzy, poczem go przenoszą i w cieplejszej ziemi grzebią. Jednakże pomimo tak trudnej przeprawy, spuszczają się niektórzy mieszkańcy w niższe okolice, albo też z chaty do chaty wędrują; i w ten czas często się zdarza, iż nie drzwiami, ale się z domu wychodzi kominem prosto na dach, a stamtąd po wierzchniej skorupie śniegu, zjeżdża się na łyżwach do domu przyjaciela, którego się podobnież kominem odwiedza”.
Po wojnie dzieje osady nie były zbyt długie. Najpierw szukały tu schronienia bandy maruderów wojennych, jak również niemiecki Wehrwolf. Lokując tu jedną ze swych baz. Następnie przyszli w góry szabrownicy, rabując co się dało. W końcu przybyli tu również osadnicy. Początkowo, na co wskazuje jedna z ówczesnych nazw osady, zamieszkali tu głównie drwale. W księdze meldunkowej gminy Karpacz wpisano 25 sierpnia 1947 r. Przybycie tu 5 osób, w tym czterech kobiet. W 1948 r. Księga podatkowa odnotowuje w Zaciszu 22 stałych mieszkańców zajmujących 12 domostw. Osiem z tych obiektów należało do studenckiej organizacji „Bratnia Pomoc”. Już w 1946 r. Większość zabudowań zajął bowiem Ośrodek Wypoczynkowy Bratniej Pomocy Studentów Uniwersytetu i Politechniki Wrocławskiej. Czynny był praktycznie prze cały rok, przyjmując studentów na turnusach letnich i zimowych. Poszczególnym domom należącym do „Bratniej Pomocy” studenci nadawali własne nazwy, m.in.: „Rykowisko”, „Lelum Polelum”, „Babiniec”. Kierowano tu głównie studentów, którzy przeżywszy obóz koncentracyjny bądź obóz pracy lub doświadczywszy głodu w czasie wojny, mieli w górskich lasach poprawić kondycję zdrowotną. Według zachowanych świadectw, ta rekonwalescencja przynosiła dość dobre rezultaty. W sumie była to „prawdziwa rzeczpospolita studencka w najdzikszym miejscu Karkonoszy”.
Warunki bytowe były spartańskie. Przybywający na rekonwalescencję przywoził ze sobą własny koc i prześcieradło. Na miejscu otrzymywał jedynie siano, na którym należało przygotować sobie posłanie. Łazienek też oczywiście nie było i wszelkie zabiegi higieniczne, łącznie z kąpielą, trzeba było czynni w niezwykle zimnych wodach tutejszego strumienia. W domach nie było żadnego oświetlenia. Tak więc trzeba było kłaść się spać wraz z nastaniem mroku, za to pobudka zawsze była o świcie.
Nic więc dziwnego, iż studenci ułożyli nawet piosenkę o swym ulubionym „Zacisze”
„Zacisze, Zacisze
największe dziwo w kraju-
kto tu dzień wytrzyma,
pójdzie wprost do raju”.
Kierownikiem ośrodka był Eligiusz Bonyk. Rano zrywał on wszystkich z łóżek i prosił na śniadanie. A kuchnie, znajdującą się w budynku dawnej gospody, zaopatrywano znakomicie dzięki paczkom z UNRRA. Jedzenie było więc bardzo pożywne i podobno dobrze przyrządzone. Po śniadaniu kierownik Bonyk „wypędzał” z reguły studentów na „oślą łączkę”, gdzie uczyli się jazdy na nartach. Latem wędrowali po górach, co prowadziło do częstych konfliktów z żołnierzami WOP. Panowały wówczas bardzo rygorystyczne przepisy dotyczące pobytu w strefie nadgranicznej, a szczególnie w górach. Za to na Śnieżce, na którą często wyprawiano się z Budnik, bez większych problemów można było wstąpić do czeskiego schroniska, i nie tylko napić się piwa, ale i zrobić drobne zakupy.
W roku 1950 rozpoczęto w Budnikach poszukiwanie rud uranu. Zapewne z tego powodu zamknięto ośrodek studencki, a wkrótce cała miejscowość „wymarła” i zniknęła z mapy. Dziś trudno w tym miejscu odnaleźć nawet fundamenty budynków.(Sudety 10/2002 autorstwa Ivo Łaborewicza )
“Baude” znaczenie słowa. My Polacy rozumiemy jego znaczenie jako buda w sensie
budynek- na przykład Forstbauden – Leśne Budy. Prawdziwe jego znaczenie jest raczej
inne. Baude jest słowem występującym wyłącznie w dialekcie śląskim i można je znaleźć tylko w Sudetach. Większość Niemców go nie zna. Opisuje ono małe górskie gospodarstwo, które służyło także jako gospoda, gdzie można było dostać coś do jedzenia i picia, i
zwykle miało kilka skromnych pokoi do wynajęcia. Gospodarze mogli hodować krowy,
kozy, świnie i kury, a gospodarstwo zwykle było otoczone łąkami, które służyły jako
pastwiska. W związku z tym tłumaczenie Forstbauden powinno raczej brzmieć Leśne
Gospodarstwa lub z angielska Leśne Farmy.
HISTORIA SCHRONISKA „FORSTBAUDE / BUDNIKI”
Historia schroniska „Budniki” sięga XIX wieku, bo pierwszą gospodę otworzył w 1889 roku człowiek o nazwisku Hein /imię nieznane w materiałach źródłowych/. Budynek posiadał 16 miejsc noclegowych. Schronisko było usytuowane po stronie lewej nad wąwozem rzeki Malina jednej z jej odnóg /Langwaser/ na tak zwanej „tabacznej ścieżce”. Tu należy wspomnieć, że „tabaczna ścieżka, ma wcześniejszą historię. Wzięła nazwę od produktu , który tędy był przemycany z Austrii na Śląsk. Być może w tym miejscu już istniał zajazd dla podróżnych, lecz źródła nie podają tego jednoznacznie. Pierwszy właściciel mając na względzie dobro dzieci zamieszkałych na Budnikach, w okresie ciężkim jakim była zima, a później na stałe, budynek udostępnił na szkołę dla nauczyciela o nazwisku Liebig. W tym czasie najbliższa szkoła znajdowała się w dolnej partii gór w Krzaczynie, do której w okresie zimy dojazd był niemożliwy. Owy nauczyciel wraz z dziećmi założył na poletku przy schronisku ogródek alpejski, z różną roślinnością. ślady tego ogródka są nieznacznie widoczne do dnia dzisiejszego, a zwłaszcza wiosną, kiedy teren nie jest zarośnięty chwastami. Również w pobliżu tego miejsca można zauważyć roślinność nie pochodzącą z terenu Karkonoszy. Oczywistym jest, że wyrosła ona na bazie nasion wysianych przez wiatry. Drugim właścicielem Schroniska był człowiek o nazwisku Vierich pochodzący z Wrocławia. We Wrocławiu posiadał fabrykę i początkowo najprawdopodobniej schronisko traktował jako letnią rezydencję dla całej rodziny. Jednak z nastaniem wojny, kiedy Wrocław został zagrożony został ciągłymi bombardowaniami, przeniósł się na stałe do Budnik, wraz z żoną i dwiema córkami. Pozostał tam do lat powojennych. W 1946 roku osadą zajęła się organizacja studencka „bratnia pomoc”, która na Budnikach zorganizowała dla studentów ośrodek wypoczynkowy. Schronisko stało się główną bazą, jako świetlica i stołówka, gdzie również zamieszkiwało kilkanaście osób. Czas upadku tego miejsca i Schroniska nastał z
chwilą założenia przez sowietów ośrodka kopalnianego, poszukującego rud uranu. Teren został odcięty od świata zewnętrznego i popadł w ruinę do dnia dzisiejszego. Schronisko, jak cały teren Budnik, wymaga rewitalizacji , chociażby małej części, z uwagi na swoja specyficzną przyrodę i naturę, oraz historią sięgającą Budniki wojny trzydziestoletniej. W kompleks historii wchodzi wołowa góra z pozostałościami dolnego i górnego miasteczka.
Spis inwentarza z księgi katastralnej 1942r schroniska Forstbaude :
Budynek mieszkalny
Restauracja z werandą
Szopa z dobudowanym ustępem
Pompa wodna
Stajnia
Schronisko Forstbaude wybudowane około 1900r.
Pierwszym właścicielem działki nr 42 na której zbudowano schronisko był Fridrich Emil do roku 1916.
W roku 1920 schronisko kupił Kross Aust , który przeprowadził remont domu w 1935 roku.
W 1942 schronisko wraz z działką kupił Vierich Gerhard ostatni właściciel
Schronisko Zur Forstbaude
Pierwszy właściciel działki nr 35 do 1930r była Pani Kretchmer
Następną osobą był Klapper Alfred
W roku 1943 schronisko Zur Forstbaude kupił Vierich Gerhard
„POMOC CHARTATYWNA DLA LUDNOŚCI FORSTBAUDEN –BUDNIKI”
Osada Forstbauden – Budniki usytuowana była geograficznie w ciężkim terenie i życie ludności było szczególnie utrudnione. Utrzymywali się jedynie z pasterstwa i wypalania drewna na węgiel. O zasiewach zbóż nie było mowy, z uwagi na brak odpowiedniego podłoża. Jedynie istniały nieduże ogródki przydomowe przeznaczone na warzywa. Istniały też niewielkie sady owocowe, po kilkanaście drzew w każdym. Hodowano przydomowy drób, na tyle, na ile pozwalały warunki atmosferyczne. Ogólnie panowała tam duża bieda. Do tego stopnia, że brakowało odzieży i obuwia. Szczególnie tym problemem były dotknięte dzieci, z uwagi na swój ciągły rozrost. Zapotrzebowanie dla nich na wspomniane artykuły było nienasycone. To co zostało wyprodukowane z żywności przez mieszkańców, nie pokrywało niejednokrotnie zapotrzebowania dla ich utrzymania. Nie było mowy o spieniężeniu jakichkolwiek produktów, celem zakupu podstawowych artykułów pierwszej potrzeby. Niejednokrotnie bieda zaglądała do garnków. Dzieci chodziły głodne i obdarte.
Młodsze dzieci nagie były zawijane w stare szmaty, aby nie było im zimno.
Wieś ta uchodziła za najbardziej ubogą w okolicy Kowar. Dlatego też problemem tym zajęła się około 1824 roku w październiku Hrabina Radziwiłówna właścicielka Pałacu „Ciszyca” w Kowarach. Tym samym rozpoczęła pomoc charytatywną dla mieszkańców Forstbauden – Budniki. Kazała zakupić na obuwniczym targu w Cieplicach 61 par dużych butów oraz 12 par małych butów, co razem kosztowało 13 talarów
Pomoc tą kontynuowała jej córka hrabina Wanda Czartoryska, żona Adama Czartoryskiego. Pomoc ta była prowadzone przy współudziale z jej przyjaciółką dziedziczką na Bukowcu, Fryderyką von Reden. W drugiej połowie listopada 1835 r. ,oczekując w swoim pałacu wizyty Wandy Czartoryskiej zanotowała :
Kochana Wanda chce tuzin dzieci z Budnik ciepło ubrać od stóp do głów. Pomagam jej przy tym. Dzieci przychodzą tu do przymiarki i jedzą obiad. Cieszy mnie to. Cały kosz rzeczy czeka na nie. Szewc i krawiec z Kostrzycy byli już u nich w górach, żeby zrobić przymiarkę.
Obie panie osobiście bywały w tej górskiej osadzie. Wędrowały z miejscowości Krzaczyna w lektykach, zabierając ze sobą za każdym razem żywność, oraz odzież i obuwie. Często towarzyszyli im rzemieślnicy, jak krawcy i szewcy. Owi rzemieślnicy na miejscu pobierali od ludności miary i przy następnej wizycie przywozili gotowe wyroby.
W 1836 r 27 października hrabina von Reden opisała obszerną notatkę
Byłam w Budnikach na prośbę Wandy. W Krzaczynie czekali już zamówieni tragarze, szewc oraz krawiec i zaczęliśmy wędrówkę przy bardzo pięknej, słonecznej, łagodnej pogodzie. Było bardzo przyjemnie. Przybywszy do wsi zatrzymałam się u mojej starej znajomej i kazałam zawołać ławnika sądowego. Wnet zostałam otoczona przez co najmniej 30 ubogich. Były to przeważnie matki z półnagimi i całkiem nagimi dziećmi. Sporządziliśmy dokładny wykaz potrzeb. Siedziałam przed chałupą w mojej lektyce od pół do drugiej do pół do czwartej godziny. Wszystko sprawdzałam i zapisywałam, a trudno było dojść do prawdy. Nie brakowało intryg wszelakiego rodzaju. Kazałam wziąć miarę na buty i ubranie dla 21 dzieci. Potem zjadłam odgrzaną potrawę z kartoflami przygotowaną przez Annę, która również ugotowała posiłek moim ludziom. Naszemu powrotowi towarzyszyły tysięczne błogosławieństwa dla Wandy, za którą w miejscowej szkole dzieci modlą się każdego dnia.
Innym razem hrabina opisała stroje ufundowane przez Wandę Czartoryską dla dzieci z górskiej wsi Budniki. Wszystkie dziewczynki ubrano w szare wełniane sukienki, ciemnoniebieskie fartuchy, czerwone chustki i czapki zimowe. Natomiast chłopcy otrzymali szare ubranka, czapki z czerwonym otokiem i czerwone chustki. Opisywana akcja pomocy dla ubogiej ludności Karkonoszy zakończyła się owego roku 1936 w najbardziej właściwym dniu. 19 listopada hrabina zanotowała:
Miałam tu ludzi z Budnik i w imieniu Wandy ubrałam ciepło od stóp do głów 17 dzieci, a potem nakarmiłam wszystkich, którzy tu byli. Było dużo radości. Całe szczęście, że stało się to w dniu, w którym wieczorem padał śnieg głęboki na jeden łokieć.
W miarę upływu czasu pomoc ta wzbogacono była o nadzór medyczny i opiekę nad młodzieżą. Starsze dzieci, a zwłaszcza dziewczynki, były umieszczane w bogatych domostwach, oczywiście za zgodą rodziców, celem nauki prowadzenia gospodarstw
domowych, a tym samym poprawienia bytu.
Obie Panie hrabinie miały zaprzyjaźnioną mieszkankę Budnik, Panią Berger Annę, u której zatrzymywały się na odpoczynek i posiłek. Już po śmierci obu Pań, działalność charytatywną kontynuowali potomkowie hrabiny Wandy Czartoryskiej. Z materiałów źródłowych wynika, że działalność ustała w 1927 roku, kiedy to rodzina Czartoryskich Pałac i włościa „Ciszycy” sprzedali w ręce niemieckie. Jakie były dalsze losy mieszkańców Budnik, pod kątem pomocy z zewnątrz nie wiadomo do chwili obecnej, gdyż nie natrafiono na materiały źródłowe, które by o tym mówiły. Z chwilą uzyskania wiadomości o dalszych losach, opublikujemy je w artykule uzupełniającym, na naszej stronie internetowej.
(Frgmenty tekstu pochodzą z ksiązki pt „Sarmaci na Śnieżce” Ryszard Kincel )
Miłośnicy Budnik i Karkonoszy
„HISTORIA POWSTANIA MIŁOŚNIKÓW BUDNIK”
Wiele pasjonatów Karkonoszy i ich tajemniczych miejsc, zapytuje nas, skąd powstał pomysł, stworzenia grupy miłośników Budnik . Analogia tego pomysłu sięga lat 60-tych ubiegłego stulecia. Jeden z najstarszych z naszej grupy, poznał Karkonosze i Budniki na przełomie 1964/65 roku, kiedy osiedlił się wraz z rodziną na terenie Kowar. Miejsce zwane Budniki, bardzo go zauroczyło. Miał wtedy zaledwie 15 lat. Lata młodzieńcze spędził na Budnikach, zwłaszcza w czasie wakacji. Drugi pasjonat naszej grupy, to drugi z najstarszych, urodzony już Karkonoszach, Obecny mieszkaniec Karpacza, również lata młodzieńcze poświęcał Budnikom. Zawsze jego motto było i jest niezapomniane piękno, czyli, Budniki. Trzeci z nas, to syn najstarszego pasjonata, który z ojcem przychodził na Budniki. Był również nimi zachwycony, jak jego senior. Minęły lata, czarujące miejsce zostało trochę zapomniane, za sprawą rodzinnych sytuacji. Kiedy najmłodszy z pasjonatów, Paweł, zapoznał się z Mirosławem, doszli do wniosku, że należy głębiej zainteresować się, tym zapomnianym miejscem, jakim są Budniki. I tym sposobem przypomnieli najstarszemu Krzysztofowi, jego młodzieńcze lata. Wspólna działalność rozpoczęła się około 2010 roku. Zaczęliśmy wspólnie penetrować materiały historyczne Budnik, jak samo miejsce. Stworzyliśmy dość pokaźną dokumentację historyczną, wraz ze zdjęciami, z tamtej epoki. Uzyskaliśmy mapy tego terenu, z uwzględnieniem byłych domostw. Jesteśmy obecnie w stanie odtworzyć dużą cześć osady. Naszym zadaniem jakiego się pojęliśmy, jest ukazanie piękna zapomnianych miejsc w Karkonoszach, reanimacja turystyki w to miejsce, poznawanie historyczne, oraz w przyszłości stworzenia muzeum osadnictwa. Materiały historyczne i zdjęcia pozyskujemy poprzez kontakty z byłymi mieszkańcami Budnik i okolicy, rozsianymi po całym świecie. Odzwierciedleniem naszej działalności, jest nasza strona internetowa, na której dzielimy się z Państwem naszymi osiągnięciami, przy każdej okazji. Nasze pole działalności byłoby o wiele pomniejszone o możliwości, gdyby nie przychylność Włodarzy miasta Karpacza i Kowar. Zyskaliśmy również, akces przychylności Nadleśnictwa „Śnieżka” w Kowarach i Karkonoskiego Parku Narodowego w Jeleniej Górze- Sobieszowie. Dzięki nim możemy realizować nasze plany założeniowe oraz imprezy cykliczne pod tytułem „ Powitanie słońca” i „Pożegnanie słońca”. Dlatego też pragniemy serdecznie podziękować wymienionym Instytucjom, za przychylność i udzielaną pomoc. Niech nasza współpraca, da oczekiwane rezultaty, dla dobra regionu i dalszego rozwoju turystyki Karkonoszy.
Wszystkich zainteresowanych Budnikami zapraszamy na naszą stronę internetową i kontakt z nami www. budniki. pl. Zbieramy wszelkie nowe wiadomości na ten temat.
Miłośnicy Budnik i Karkonoszy.
BUDNIKI – ZAPOMNIANA MIEJSCOWOŚĆ W KARKONOSZACH Ivo Łaborewicz cz.1
Bibliografia dotycząca Budnik jest bardzo niewielka. Własne hasło osada ta posiada w Słowniku geografii turystycznej Sudetów[1]. Tam też wymieniona jest literatura wykorzystana przez twórców tego omówienia. Są to praktycznie prace o charakterze ogólnym, dotyczące całych Karkonoszy, lub nawet Sudetów, zarówno niemieckich[2], jak i polskich[3]. Z tych pierwszych najcenniejsze są opracowania statystyczno–opisowe, sporządzanie od końca XVIII w. dla Śląska[4]. Znalazły się tu również opracowania kartograficzne, również wydane przed 1945 r. przez Niemców[5], jak i po tym roku przez Polaków[6]. Ale nawet w przypadku tych ogólnych pozycji pominięto kilka istotnych. Pominięto zwłaszcza szereg wydawnictw lokalnych, w których znalazło się sporo informacji o Budnikach. Prace te zostaną wykorzystane w dalszej części niniejszego opracowania. Tymczasem część z cytowanych przez autorów hasła w Budniki w „Słowniku” pozycji bibliograficznych w ogóle nie mówi nic o tej osadzie. Tak jest z pracą W. Walczaka, Sudety, z 1968 r., jak również napisaną przez tego wspólnie z T. Steciem monografią krajoznawczą Karkonosze z 1962 r. W innych Budniki są jedynie wymienione jako punkt przystankowy na szlaku turystycznym, bez żadnego, choćby najmniejszego opisu – patrz choćby praca Koncy o Karkonoskim Parku Narodowym[7]. Ponadto znalazły się tu nieprawdziwe stwierdzenia, jak choćby to o księżnej Izabeli Czartoryskiej, która miałaby jakoby w 1816 r. odwiedzić Budniki i zwrócić „uwagę na panującą tu straszliwą biedę”[8]. Tymczasem w pamiętnikach księżnej nie ma o tym ani słowa[9]. Samodzielnych publikacji bibliograficznych Budniki doczekały się niewiele. Dwa popularyzatorskie artykuły omawiające w zarysie ich dzieje autorstwa Ivo Łaborewicza ukazały się w 2002 r. w miesięczniku „Sudety” i kwartalniku „Kurier Karkonoski”[10]. Nieco wcześniej swoje wspomnienia z pobytu w Budnikach zaprezentował Zbigniew Domosławski na łamach „Wierchów”[11], potem przedrukowane w części w „Kurierze Kowarskim”. W innych opracowaniach nieco więcej miejsca Budnikom poświęcił I. Łaborewicz w artykule poświęconym zasiedleniu Karkonoszy w czasie wojny 30-letniej[12], opierając się jednak wyłącznie na wcześniejszej literaturze. Informacje o tej miejscowości są też rozproszone po licznych przewodnikach turystycznych wydanych przed i po 1945 r. Ważniejsze takie opisy zostaną przedstawione szerzej w dalszej części pracy.
Dziś Budniki i ich skrócona historia, nadal pojawiają się prawie we wszystkich turystycznych przewodnikach karkonoskich. Do wyjątków, które w ogóle nie zauważają tego miejsca w Karkonoszach, należą m.in. przewodniki „Pascala”[13],
50°45’50” szerokości geograficznej północnej i 15°48’10” długości geograficznej wschodniej, to w miarę dokładne położenie miejsca w Karkonoszach, które niegdyś zwano Forstbauden. Dziś, już tylko na niektórych mapach turystycznych, teren ten określany jest mianem Budnki, choć żadnych bud tutaj, ani w najbliższej okolicy, nie ma ani śladu. Jednak jeszcze 50 lat temu żyli w tym miejscu ludzie, a historia wznoszących się wokół ich domów, i osady którą tworzyły, sięgała XVII wieku.
Interesująco pod względem geologicznym przedstawia się obszar w okolicach byłej osady Budniki. Jak stwierdza Ksenia Mochnacka „Ważnym pod względem mineralogicznym jest różniące się od pozostałych wystąpienie mineralizacji uranowej na Wołowej Górze koło Kowar oraz wystąpienia mineralizacji cynowej we wschodniej ich osłonie. // Na Wołowej Górze w obrębie gnejsów, stwierdzono strefę leukogranitu, którą przecina żyła kwarcu zawierająca branneryt wraz z zespołem minerałów, charakterystycznym dla procesów pneumatolizy. Występujący piryt uważany jest za oddźwięk późniejszej fazy hydrotermalnej, niżejtemperaturowej. // Obecność strefy okruszcowanej kasyterytem we wschodniej osłonie granitu Karkonoszy można stwierdzić na podstawie starych materiałów, a także obecność cyny sygnalizowano w nowszych pracach”[14].
Na północnych stokach Kowarskiego Grzbietu w Karkonoszach, na wysokości ok. 900 m n.p.m., w miejscu przecięcia się Tabaczanej Ścieżki z drogą wiodącą ze Skalnego Stołu do Kowar, znajduje się spora polana. Rosną tu tylko trawy i drzewa, a wśród nich lecznicza goryczka trójeściowa (Gentiana aesclepiadea). Miejsce to zwie się Budniki, co jest jedynym śladem po istniejącej tu niegdyś jednej z wielu karkonoskich osad.
Przez ponad trzy stulecia istniała w tym miejscu niewielka osada, o której mało kto pamięta. Miejsce określane jako Budniki znajduje się w Karkonoszach,
Powstanie tej górskiej osady wiąże się z wojną trzydziestoletnią (1618–1648). Uciekając przed jej skutkami, a więc ratując swoje życie i część dobytku, ludność Kotliny Jeleniogórskiej, przede wszystkim Kowar, skryła się wysoko w karkonoskich lasach. Ponieważ działania zbrojne trwały całe lata, uciekinierzy założyli w górach tymczasowe osady. Część z nich przekształciła się z czasem stałe siedziby ludzkie. W przyszłych Budnikach ludzie mieszkali początkowo w ziemiankach, z czasem wznosząc tu prawie 100 domów, z których na stałe ostało się 13[15]. O niegdysiejszej rozległej miejscowości, której zabudowania były rozproszone po stokach Góry Wołowej, przypominają stare nazwy: Oberstädtel (Górne Miasto), Niederstädtel (Dolne Miasto), Baudenbusch (Zarośla Budziarskie), Wochenbett (Połóg), Kirchplan (Kościelna Płaszczyzna), w których niegdyś znajdowały się ludzkie siedliska[16].
Początkowo osadę na stokach Kowarskiego Grzbietu zwano Forstbauden, a więc Leśne Budy. Z czasem jednak zmieniono jej nazwę na Forstlangwasser, czyli Leśny Długi Strumień – w dosłownym tłumaczeniu, przy czym Langwasser była to niemiecka nazwa przepływającego przez tę osadę strumienia, który obecnie zwie się Malina. Nazwa Forstbauden pozostała jednak w mowie potocznej, będąc też wymieniana zamiennie, lub obok oficjalnej, również w urzędowych dokumentach.
Ludność tej osady utrzymywała się przez wieki głównie z hodowli bydła i prac leśnych[17]., wyrobu serów i innych przetworów mlecznych. Część była drwalami. Nie obce im było na pewno też kłusownictwo, jak również przemyt. Ten ostatni rozwinął się tutaj dopiero w drugiej połowie XVIII w., po tym jak Prusy zbrojnie zagarnęły Śląsk od Austrii, wyznaczając wzdłuż grzbietów sudeckich nową granicę państwową. Przemyt na wielką skalę rozwinął się jednak dopiero na początku XIX stulecia. O jego uprawianiu świadczy choćby nazwa przebiegającej przez Budniki drogi, nie bez powodu zwanej „Tabaczaną Ścieżką”. Właśnie bowiem tabaka i tytoń były najpowszechniejszym, a więc i najzyskowniejszym towarem, który szmuglowano przez Karkonosze z Austrii do Prus.
Z powodu niewielkiej ilości zachowanych źródeł niewiele można powiedzieć o życiu tutejszych mieszkańców. Wiemy jednak iż gmina Budziska starała się opiekować ubogimi także z tej osady. W 1797 r. opieką taką otoczono pięcioro dzieci Emanuela Ende któremu właśnie zmarła żona. Opiekę nad półsierotami do chwili osiągnięcia przez nie 16 roku życia przejęli dwaj mieszkańcu Budnik: Siegmund Beyer i Gottlob Ende[18].
Księgi Urzędu Stanu Cywilnego powołanego w 1874 r. pozwalają nam prześledzić inne aspekty życia mieszkańców w XIX w.[19] W latach 1874–1899 zawarto tu tylko trzy małżeństwa. Widać z nich, iż miejscowa ludność utrzymywała jednakowe stosunku zarówno ze śląską, jak i czeską częścią Karkonoszy. I tak zawarty dnia 8 czerwca 1878 r. pobrali się tutaj: pochodząca stąd Johanna Christiane Louise Bradler, katoliczka lat 25, z pochodzącym z Małej Upy w Czechach Franzem Xaveriusem Dixem, katolikiem lat 26. Z kolei 9 października 1886 r. miejscowy zagrodnik Johann August Friedrich Richter, katolik lat 29, poślubił Annę Tippelt, katoliczkę lat 21, pochodzącą Wysokiej Małej Upy (Oberkleinaupa) w Czechach. Katolicy brali sobie żony lub mężów z Czech, zaś ewangelicy ze Śląska.
Analiza aktów urodzeń wskazuje, iż najczęściej porody odbierała tutaj położna Friederike Knobloch w Płóczkach (Quersseiffen) koło Karpacza, lub Marie Schmidt z Karpacza. Gdy któraś z nich nie zdążyła dotrzeć na czas, poród przyjmowali domownicy, najbliższa rodzina. Ze wszystkich aktów można wywnioskować, iż partnerów do związków małżeńskich poszukiwano wyłącznie w najbliższych okolicach, czyli w samych Budnikach, ewentualnie w Karpaczu Górnym, Płóczkach, Ściegnach lub czeskiej Upie.
Pod względem kościelnym, zarówno dla katolików, jak i ewangelików, Budniki należały do parafii w Kowarach[20].
Budniki położone były w dobrach hrabiów Schaffgotschów z Cieplic i administracyjnie, wraz z Borowicami, Karpaczem Górnym i Wilczą Porębą, należały do gminy górskiej Budziska (Gebirgsbauden) z siedzibą w Brückenberg, czyli dzisiejszym Karpaczu Górnym. Budniki nigdy nie były dużą miejscowością. W 1845 r. mieszkało tu 77 osób (58 ewangelików i 19 katolików)[21], w 1901 r. zamieszkiwały Budniki tylko 42 osoby, ok. 1910 r. liczba mieszkańców wzrosła do 64, by w 1941 r. spaść do 34 osób[22]. Z ilością budynków było nieco inaczej. W 1747 r. źródła odnotowały 11 chałup, w 1786 było ich 12[23], zaś w 1845 r. osada osiągnęła swój ostateczny poziom 13 budynków [24].
Odnotowywana tu wówczas szkoła ewangelicka, stanowiła początkowo praktycznie jedną izbę, którą wynajmowano w jednym z prywatnych domów. Jednak z czasem, na przełomie XIX i XX w., powstał odrębny budynek szkolny. Był on zresztą swego rodzaju osobliwością w Karkonoszach, gdyż służył bardzo nielicznej grupie tutejszych dzieci. Np. w 1895 r. do szkoły tej uczęszczało zaledwie czworo uczniów: trzy dziewczynki i jeden chłopiec, którzy zdobywali wiedzę pod czujnym okiem nauczyciela Liebiga. Przed szkołą znajdował się niewielki, lecz doskonale utrzymany, ogródek alpejski, również służący celom edukacyjnym[25]. Sam budynek szkolny latem, podczas wakacji, wykorzystywano jako noclegownię dla turystów. Rozwój turystyki stał się też dodatkowym źródłem zarobków dla mieszkańców Budnik.
Turyści, którzy coraz częściej przechodzili przez Budniki w drodze z Kowar na Śnieżkę, sprawili, iż w miejscowości powstały, niewielkie co prawda, lecz aż dwie gospody. Jedna zwana „Zur Forstbaude”, otworzona została w 1889 r. przez niejakiego Heina. Jednorazowo mogło tu zanocować nawet 16 osób. Druga bez nazwy, powstała nieco później, a jej właścicielem był Kretschmer. W obu serwowano nie tylko miejscowe wyroby mięsne i mleczne, ale także piwo i inne przekąski sprowadzane z Kowar lub Karpacza.
Niewiele wydarzeń z dziejów przysiółka odnotowały znane kroniki. Wiadomo np. iż dnia 27 lutego 1815 r. zmarł tutaj chałupnik Georg Schüller, który dożył bardzo sędziwego wieku 92 lat[26]. Budniki miały też swoją osobliwość przyrodniczą. Ponieważ położone były w głębokiej dolinie, otoczonej z trzech stron stromymi stokami gór, ocieniających je od wschodu i południa, do większości zabudowań w zimie promienie słoneczne praktycznie nie docierały. Przez 113 dni w roku wszystkie budynku w Budnikach pogrążone były w nieustannym cieniu okolicznych gór. Nic więc dziwnego, iż tutejsza ludność, zwłaszcza zaś dzieci, uroczyście obchodziły pożegnanie (26 listopada) i powitanie (15 lutego) słońca[27]. Ta osobliwość podkreślana była w przewodnikach, jako wielka atrakcja, na równi z niezwykle pięknym widokiem na Kotlinę Jeleniogórską, jaki się stąd roztaczał. Tymczasem wiele „budynków w Karkonoszach znajdowało się w podobnym położeniu”[28], pozostając w cieniu otaczających ich gór przez dłuższy lub krótszy czas w roku. Inną miejscową atrakcją był wspaniały widok roztaczający się na Kotlinę Jeleniogórską. Można stąd było podobno zobaczyć nawet tak odległe obiekty, jak Stromiec i Grodziec[29]. Natomiast za godną uwagi dr M. Boganz uważał tutejszą malutką szkołę, utrzymywaną dla niewielu dzieci[30]. Zimą zaś okolice wabiły niektórych narciarzy, z uwagi na znakomite i długo utrzymujące się warunki śniegowe.
Budniki stanowiły punkt w którym zbiegały się liczne szlaki turystyczne[31].
Mieszkanie w Budnikach, zwłaszcza zaś w porze zimowej, nie należało do łatwych. Barwnie przedstawił to w 1821 r. w swym wydanym po polsku przewodniku K. F. Mosch. „Mieszkańcy chat pojedynczych znajdujących się po wyższych wyniosłościach gór, są przeto w zimie prawie przez kilka miesięcy od reszty świata zupełnie oddzieleni, tak iż nic wcale niewiedzą co się z resztą ludzi przez ten czas dzieje; zwłaszcza jeżeli odmiana jaka powietrza nie rozpędzi mglistych chmur, które się tu prawie cała zimę gromadzą. Gdy się trafi, że śmierć w tym czasie zrobi z kogo ofiarę, tedy ciało zagrzebują w śniegu, dopóki się droga w górach nie otworzy, poczem go przenoszą i w cieplejszej ziemi grzebią. Jednakże pomimo tak trudnej przeprawy, spuszczają się niektórzy mieszkańcy w niższe okolice, albo też z chaty do chaty wędrują; i w ten czas często się zdarza, iż nie drzwiami, ale się z domu wychodzi kominem prosto na dach, a stamtąd po wierzchniej skorupie śniegu, zjeżdża się na łyżwach do domu przyjaciela, którego się podobnież kominem odwiedza”.
Z dniem 1 maja 1915 r., decyzją Nadprezydenta Prowincji Śląskiej z dnia 30 kwietnia 1915 r., Budniki zostały wyłączone z gminy Budziska i przyłączone do gminy Krzaczyna. Jednocześnie podporządkowano je Urzędowi Stanu Cywilnego w Miłkowie[32].
[1] Słownik geografii turystycznej Sudetów, t. 3 Karkonosze, pod red. M. Staffy, Wrocław–Kraków 1993, s. 47.
[2] K. Baedeker, Schlesien, Leipzig 1938; Beck S., Leipelt’s Touristenführer für das Riesen- u. Isergebirge, Warmbrunn (brw); W. Dressler, Winter in Schlesiens Bergen. Riesen- u. Isergebirge, Breslau 1939; J. Ebert, Riesengebirge, Iser- und Lausitzer Gebirge, Berlin 1888; J.G. Kutzner, Wanderungen durch das Riesen- und Isergebirge und durch die ihnen benachbaren Thäler, Bad Warmbrunn 1868; E. Lessenthin, Das Riesengebirge im Winter, Breslau 1901; K.F. Mosch, Das Riesengebirge, seine Thäler und Vorberge und das Isergebirge, Reise–Führer, Leipzig 1858; W. Patschovsky, Führer durch die Kurorte und Sommerfrischen – Krummhübel, Brückenberg–Wang, Wolfshau, Ober–Steiseiffen, Querseiffen und Birkicht im schlesischen Riesengebirge, 2 verb. Aufl., Schweidnitz (brw); Richter’s Wintersportführer. Winter im Riesengebirge, Berlin–Hamburg–Leipzig 1914; Das Riesengebirge, Iser- und Lausitzer Gebirge sowie Waldenburg Gebirge, 28 Aufl., „Griebens Reiseführer” Bd. 18, Berlin 1925. Dane bibliograficzne w tym i przypisach nr 3–6 według Bibliografii zawartej w Słowniku…, s. 33–38.
[3] J. Czerwiński, R. Chanas, Sudety, Warszawa 1977; Karkonosze Polskie, pod red. A. Jahna, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk–Łódź 1984; B. Konca, Karkonoski Park Narodowy, Warszawa 1983; K.R. Mazurski, Karpacz i okolice, Wrocław 1982; S. Rospond, Słownik etymologiczne nazw geograficznych Śląska, t. 1 A–B, Warszawa–Wrocław 1970; S. Rospond, Słownik nazw geograficznych Polski zachodniej i północnej, cz. 1–2, Wrocław 1951; T. Steć, Karpacz i okolice, Warszawa 1966; t. Steć, Sudety Zachodnie, cz. 1, Warszawa 1965; T. Steć, W. Walczak, Karkonosze. Monografia krajoznawcza, Warszawa 1962; Surowce mineralne Dolnego Śląska, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1979; B. Szarek, Schroniska górskie PTTK i ich okolice. Karkonosze część wschodnia (rejon Karpacza), Warszawa–Kraków 1984; W. Walczak, Sudety, Warszawa 1968; W. Walczak, W cieniu Śnieżki. Szkice z dziejów przemian krajobrazu geograficznego Sudetów Zachodnich i ich Pogórza, Wrocław–Warszawa–Kraków 1967.
[4] J.G. Knie, Alphabetisch–statistisch–topographische Uebersicht aller Dörfer, Flecken, Städte und anderen Orte der Königl. Preuss. Provinz Schlesien, Breslau 1830; tenże, Alphabetisch–statistisch–topographische Uebersicht aller Dörfer, Flecken, Städte und anderen Orte der Königl. Preuss. Provinz Schlesien, Breslau 1840; Schlesische Ortschaftverzeichnis, Breslau 1921; Schlesische Ortschaftverzeichnis, Breslau 1941; F.A. Zimmermann, Beyträge zur Beschreibung von Schlesien, Bd 1-13, Brieg 1783–1796.
[5] Karte von Schmiedeberg im Riesengebirge um Umgegend, 1:35 000, Gaeblers heogr. Inst., Leipzig (brw); Kiesslings grose Wanderkarte vom Riesengebirge, 1:40 000, Verlag von A. Kiessling, Berlin (bmw); Meinholds Winterkarte vom Riesengebirge Vereinskarte des R.G.V. Ladesgruppe Sachsen, 1:50 000, Verlag von C.C. Meinhold u. Söhne G.m.b.H. Dresden (brw); Topographische Karte (Messtischblatt), 1:25 000, Arkusze: 3070 Krummhübel, 3071 Schmiedeberg; P. Winkler, Riesengebirge. Karte, 1:50 000, Bl. 2 – Schneekoppengebiet, Verlag von C.C. Meinhold u. Söhne, Dresden (brw).
[6] Karkonoski Park Narodowy. Mapa turystyczna, 1:30 000, PPWK, Warszawa–Wrocław 1990; Karkonosze. Mapa turystyczna, 1:75 000, PPWK, Warszawa–Wrocław 1991; Mapa powiatu Jelenia Góra, 1:100 000, PPWK, Warszawa 1964; Mapa topograficzna Polski, 1: 10 000, w układzie 1965, PPGK, Warszawa, Arkusz461.441. Karpacz, 461.442 Kowary, 461.443 Śnieżka.
[7] B. Konca, Karkonoski Park Narodowy 1959–1989, (wyd. II) Warszawa 1990, s. 52.
[8] Słownik…, s. 47.
[9] I. Czartoryska, Dyliżansem przez Śląsk. Dziennik podróży do Cieplic w roku 1816, Z francuskiego przełożyła oraz wstępem i przypisami opatrzyła J. Bujańska, Wrocław–Warszawa–Kraków 1968, ss. 145.
[10] I. Łaborewicz, Noc polarna w Karkonoszach. Budniki nieistniejąca już miejscowość, „Sudety”, 2002, nr 10 (19), s. 8–9; tenże, Budniki – niegdysiejsza „kolonia” Kowar, „Kurier Kowarski”, 2002, nr 4(76), s. 6–8.
[11] Zbigniew Domosławski, Budniki – fragment dziejów nie tylko turystyki, ale i medycyny, „Wierchy”, R. 57, 1988–1991 (1993), s. 335–336.
[12] I. Łaborewicz, Zasiedlenie północnych stoków Karkonoszy podczas wojny 30–letniej, (w:) 350 rocznica Pokoju Westfalskiego na terenach Euroregionu NYSA 1648–1998, Jelenia Góra 1999, s. 63–66.
[13] C. Skała, Sudety 1. Karkonosze, Rudawy Janowickie, Góry i Pogórze Izerskie. Praktyczny przewodnik, Bielsko–Biała 1999, ss. 314; Tenże, Sudety część zachodnia. Praktyczny przewodnik, Bielsko–Biała 2001, ss. 340.
[14] K. Mochnacka, Surowce użyteczne obszaru Karkonoszy i ich najbliższego sąsiedztwa, (w:) Karkonosze polskie, pod red. A. Jahna, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk–Łódź 1985, s. 48–49.
[15] A. Helbig, Schmiedeberg u. Hohenwiese. Führer durch das Riesengebirge, Hirschberg [1900], s. 35.
[16] A. Helbig, Schmiedeberg u. Hohenwiese. Führer durch das Riesengebirge, Hirschberg [1900], s. 35.
[17] A.J.W. Tietze, Kurze Geschichte der Stadt Schmiedeberg, ihrer Kirchen und der evangelischen Kirchspiel gehörigen Stadt=und Landschulen, verfasst und seiner sieben Gemeinde zur 100jährigen Jubelfeier der Kirche am 22. September 1845, gewidmet von…, Hirschberg 1845, s. 118.
[18] Archiwum Państwowe we Wrocławiu Oddział w Jeleniej Górze, Akta gminy Budziska, sygn. 1.
[19] AP JG, Urząd Stanu Cywilnego w Budnikach.
[20] Knie, Alphabetisch-statistisch-topographisch Urbersicht der Dörfer…, Breslau 1845, s. 133; A.J.W. Tietze, Kurze Geschichte der Stadt Schmiedeberg, ihrer Kirchen und der evangelischen Kirchspiel gehörigen Stadt=und Landschulen, verfasst und seiner sieben Gemeinde zur 100jährigen Jubelfeier der Kirche am 22. September 1845, gewidmet von…, Hirschberg 1845, s. 118.
[21] A.J.W. Tietze, Kurze Geschichte der Stadt Schmiedeberg, ihrer Kirchen und der evangelischen Kirchspiel gehörigen Stadt=und Landschulen, verfasst und seiner sieben Gemeinde zur 100jährigen Jubelfeier der Kirche am 22. September 1845, gewidmet von…, Hirschberg 1845, s. 118.
[22] Schlesisches Ortschaftsverzeichnis, Teil 1, Breslau 1941, s. 87.
[23] F.A. Zimmerman, Beytrage zur Beschreibung von Schlesien, t. 6, Brieg 1786, s. 369
[24] Knie, Alphabetisch-statistisch-topographisch Urbersicht der Dörfer…, Breslau 1845, s. 133.
[25] S. Beck, Führer für Krummhübel und Umgegend, Schweidnitz 1899, s. 52.
[26] U. Junker, Orts–Chroniken aus dem Kreis Hirschberg. Transkription einer Handschrift aus der Reichsgräflichen Majoratsbibliothek in Bad Warmbrunn, (nadbitka z: „Schlesische Bergwacht”, R. 48), s. 4.
[27] T. Steć, Sudety Zachodnie cz. 1, Warszawa 1965, s. 153.
[28] M. Boganz, Das Skiwanderbuch des Riesengebirges, Berlin 1925, s. 66–67.
[29] A.J.W. Tietze, Kurze Geschichte der Stadt Schmiedeberg, ihrer Kirchen und der evangelischen Kirchspiel gehörigen Stadt=und Landschulen, verfasst und seiner sieben Gemeinde zur 100jährigen Jubelfeier der Kirche am 22. September 1845, gewidmet von…, Hirschberg 1845, s. 118.
[30] M. Boganz, Das Skiwanderbuch des Riesengebirges, Berlin 1925, s. 67.
[31] M. Boganz, Das Skiwanderbuch des Riesengebirges, Berlin 1925, 67.
[32] „Kreis-Blatt des Kreises Hirschberg”, Stück 46, 8 Mai 1915, nr 425.